Sunday Morning Peace

Można powiedzieć że John Serrie śpi i pracuje w rytmie ambient. Każdy jego album to porcja absolutnie pięknej i wyciszającej muzyki. Tak jest i w przypadku płyty Sunday Morning Peace. Już piękna okładka niejako zmusza do zapoznania się z zawartością tego wydawnictwa. Główną inspiracją dla Amerykanina jest ocean i jego bezkres. Poszczególne utwory przetykane są odgłosami fal, przez co nabierają jednolitego znaczenia. Począwszy od tytułowego Sunday Morning Peace aż po finałowy Sea Mist, John Serrie kreśli potężne przestrzenie. Jasne barwy syntezatorów rozpływają się po tym "dźwiękowym oceanie", tworząc podkłady do głębokich medytacji. Ta muzyka po prostu tchnie niczym niezmąconym spokojem. Psycholodzy upatrują przyczyn dzisiejszego stresu w przeładowaniu informacyjnym. To ono sprawia iż nadmiar treści i częstotliwość ich przekazywania, prowadzi do coraz większych frustracji a w efekcie izolacji i depresji współczesnego człowieka. Muzyka Johna Serrie niejednokrotnie była wykorzystywana przy leczeniu schorzeń nerwowych. Album Sunday Morning Peace też posiada walory antydepresyjne. Wyczula na piękno natury, kreśli obrazy przestrzeni morskich akwenów i doskonale poprawia nastrój. To kolejny album jaki ma szanse stać się klasykiem w dyskografii Johna Serrie.

R. M.