Signs in the Sand

Jak widać świątynie znakomicie spełniają swoją rolę, jako miejsca niezwykłych koncertów. Urokowi i atmosferze tych miejsc nie oparł się też holenderski gigant muzyki elektronicznej, Ron Boots. Album Signs In The Sand to koncertowy zapis z kościoła St. Bravo w Haarlem z 19 maja 2012r. To występ szczególny, bo Ron Boots oddaje tu hołd swojemu mistrzowi, Klausowi Schulze. Trzy epickie kompozycje Klaustrofobia, Dream But Not Today i tytułowy Signs In The Sand, nawiązują wprost do jego klasycznych dokonań z lat '70, takich jak X czy Dune. Ron Boots w podobny sposób organizuje sekwencjonowanie materiału, podobnie też wykorzystuje linie melodyczne. Te świadome nawiązania dla nie których mogą być przykładem braku własnej inwencji. No ale czy po tylu latach na elektronicznej scenie, Boots musi jeszcze cokolwiek udowadniać? Po prostu zagrał znakomity koncert, podczas którego świadomie nawiązał do klasyki. I tym bardziej warto mu przyklasnąć, bo jakość dźwięku nie kojarzy się z jakimś kiepskim bootlegiem, ale powala swoją jakością. Dosadne, tłuste brzmienie i otwarta forma tych utworów, w których słychać też odniesienia do art rocka, po prostu świetnie ze sobą korespondują. I co najważniejsze doskonale słucha się tej muzyki.

R. M.