Possible Planet

Przy pierwszym przesłuchaniu odbiorca może mieć problem z ustaleniem głośności, na jakiej chciałby słuchać prezentowanej tu muzyki, podobnie jak w przypadku najbardziej eksperymentalnych płyt w katalogu Fax Records lub dzieł projektu Main: brzmienia bądź oddalają się zanadto, aby w pełni docenić ich strukturę, bądź przytłaczają słuchacza zalewem basowych fal wyciekających z głośników. W trakcie kolejnych przesłuchań powinno już się udać znaleźć poziom głośności najodpowiedniejszy do rozkoszowania się tymi mrocznymi, ambientalnymi pejzażami. Na pozór dzieje się tutaj bardzo niewiele - w rzeczywistości zaś chmury nietypowych, syntetycznych akordów wyłaniają się z misternie spreparowanego wielopłaszczyznowego tła o trudnych do odgadnięcia składnikach, które to tło wciąż podlega subtelnym, aczkolwiek fascynującym przemianom. Trzy zamieszczone tu impresje trwają wystarczająco długo, aby słuchacz mógł się w tych dźwiękach rozsmakować i dać się im ponieść w jedną z najniesamowitszych podróży, jakie ostatnio odbywał. Album ten na pewno docenią wszyscy ci, którym podobały się oba zbiory ambientalnych impresji Jochema Paapa Vrs-Mbnt-Pcs 9598 albo płyta Dubsuite Eigenleben. Prezentowana tutaj muzyka od razu podsuwa najbardziej fantastyczne i oszałamiające wizualizacje – poczynając od ‘najnowszych odkryć organicznych’, a kończąc na rzeczach, na które nie znaleziono jeszcze adekwatnych słów. Prawdziwa minimalistyczna uczta dla wymagających.