['Ramp]

havoc


67,21 złbrutto

['Ramp] | havoc

Nowość

Tagi albumu: ['Ramp] | havoc, Doombient, Ramp, muzyka elektroniczna, ambient, Tangerine Dream, Klaus Schulze, Vangelis, Jarre, electronic music, Kraftwerk

AUTOR Ramp
PRODUCENT Doombient
ROK WYDANIA 2024
MEDIA 1CD
OPAKOWANIE JEWELCASE
Kod produktu 008457
POPULARNOŚĆ Popularność 4

Lista utworów

fallen giants
wreak
havoc

Opis

Projekt Ramp (właściwie ['ramp]) śledzę od pewnie 20 lat, dawniej duet, teraz już solowy projekt Stephena Parsicka. Stephen sprawnie eksploruje berlińskie nastroje, lekko zataczając się od inspiracji Klausem Schulze do Tangerine Dream, ale też mający pośród tych ikon własny styl. Fallen Giants zaczyna się podniośle w stylu pierwszej, powolnej, elegijnej sekcji Ricochet part 1 Tangerine Dream - suną więc majestatycznie w niskim słońcu mellotronowe surmy zbrojne dawnych armii, łopoczą sztandary w gęstym pyle... Podobnie jak na wcześniejszych jego berlińskich albumach No Sleep Till Wilmersdorf czy Happy Days Are Here To Stay, brzmienie jest lekko rozemglone, jest wiele odległych planów, krawędzie dźwięków są wygładzone, jest mocno onirycznie. Półgodzinny Wreak od razu ewokuje parny las kambryjski znany z utworu Fauni Gena Tangerine Dream z 1973, nastrój grozy wsuwa się cicho pod mokre od tropikalnej wilgoci ubranie... Melotron nigdy nie jest daleko, jego pajęczy śpiew wprowadza w trans który wiemy że prowadzi do śmierci lecz jest tak słodko obezwładniający... Po wielu minutach ambientowego szumu wyrasta z igliwia sękate rozchwiane ostinato które stanowi rdzeń tej dziwnej rośliny, jak wyobrażam sobie ten utwór...

Znakomity nastrój i pełna hipnoza, co za muzyka! Finalny Havoc to kolejny konar tego drzewa, tym razem o długości 25 minut. Rozpościera się nastrojowymi padami o zachodzie słońca, by wkrótce zacząć mżyć leciutką szybką sekwencją, która stopniowo przeradza się w regularny deszcz. Ten utwór to zdecydowany triumf sekwencji, które perlą się zmiennie niczym górski strumień, i dopiero na koniec mamy klasyczne chóry podwodnych rycerzy, i album powoli rozmywa się w oddali. Paleta dźwiękowa tej płyty to barwy znane z Rubycon, Atem, Ricochet i Epsilon in Malaysian Pale, ale nie jest to ordynarna zrzynka w stylu Syn, przeciwnie, to zachwycający album rzucający kolejny nie widziany nigdy odcień słońca na zakurzone berlińskie ołtarze. Bardzo polecam.

M.Ż.

Inni klienci wybrali

Podobne albumy

Kup Przechowaj

Chwilowo brak

Wysyłamy do 60 dni
Dostawa w do punktu odbioru już od 12zł.
Przesyłkę dostarcza Poczta Polska lub Inpost.
Możliwy odbiór osobisty poza siedzibą sprzedawcy.

Napisz do nas